Tym razem chciałem opowiedzieć o pewnym weselu które wydarzyło się w Turośni Kościelnej.
Zaczęło się cicho i niewinnie, od przygotowań w małym zakładziku kosmetycznym.
Dzień był lipcowy i niezwykle gorący. Lejący się wszystkim pot z czoła, zepsuta klimatyzacja, zapowiadały morderczą przeprawę. Wydawało się że wesele będzie niemrawe, bawiących gości jak na lekarstwo... Myliłem się. Tempo i atmosfera imprezy przeszła moje wyobrażenie.
Oliwy do ognia dolewał Master Dance który jak zwykle, w iście profesorkim
stylu zabawiał gości i nie pozwolił nikomu na nudę.
O mnie
- robert kruk
- Jak każdy cywilizowany człowiek staram się nadążać za postępem i uczestniczyć w wirtualnej maszynce komunikacji międzyludzkiej. Za pomocą tego bloga będę mógł na bieżąco pokazywać zdjęcia i dzielić się wrażeniami z różnych wydarzeń.
Archiwum bloga
-
►
2008
(18)
- ► października (2)
Polecam
piątek, 21 sierpnia 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)